Wiosna w Parku Skaryszewskim jest jak wstęp do pięknej opowieści – pachnie bzem, słychać pierwsze ptasie trele, a światło miękko otula liście i twarze. To właśnie wtedy spotkałyśmy się z Mają, by opowiedzieć jej historię kadrami.
Od pierwszych chwil wiedziałam, że to nie będzie zwykła sesja. Maja ma w sobie niezwykły kontrast – delikatność, która przyciąga spojrzenia, i energię, która wręcz unosi ją w ruchu. Jest tancerką, więc każdy jej gest i spojrzenie są przemyślane, płynne, pełne niewymuszonej gracji.
Nasze spotkanie zaczęłyśmy od spokojnych, kobiecych kadrów w otoczeniu kwiatów. Wiosna zrobiła nam prezent – bez był w pełnym rozkwicie, a jego zapach mieszał się z rześkim powietrzem poranka. Maja wyglądała, jakby sama była częścią tego krajobrazu – subtelna, zatopiona w chwili, obecna tu i teraz.
Potem pozwoliłyśmy, żeby druga strona jej osobowości przejęła inicjatywę. Ta taneczna, pełna pasji i dynamiki. Wystarczyło, że lekko się poruszyła, a kadry nabierały zupełnie innego charakteru – widać było siłę, pewność siebie i tę radość, którą daje ruch.
Uwielbiam takie sesje – gdzie nie trzeba udawać, bo człowiek po prostu jest sobą. Maja w jednym momencie potrafiła być eteryczna jak mgła nad wodą, a w następnym – żywiołowa jak wiatr, który porusza gałęziami drzew.
To była opowieść o kobiecości w dwóch odsłonach. O tej cichej, romantycznej, i o tej, która potrafi zawalczyć o swoje marzenia. Wiosna w Parku Skaryszewskim tylko podkreśliła ten kontrast – pokazując, że kobiecość to nie jedna definicja, ale cały wachlarz emocji i energii.
Back to Top